Jak zrobić z rolnika…niewolnika?

Kiedyś rolnik sam hodował krowy czy świnie. Potem został niejako zmuszony do przyjęcia roli, w której tylko sprzedaje swoją pracę i udostępnia pomieszczenia. Stał się „współczesnym niewolnikiem”. Nie ma bowiem innego wyjścia. Alternatywą jest …komornik. Rolnik zgadza się więc na skrajnie niekorzystne warunki. Jego patową wręcz sytuację wykorzystują zagraniczne, a nawet polskie firmy – „właściciele współczesnych niewolników”. Przerzucają na rolnika ryzyko, jakie może pojawić się w związku z hodowlą czy to trzody chlewnej, czy to bydła. Tak więc w teorii firmy zajmujące się skupem bydła powinny ściśle współpracować z rolnikami. W praktyce wygląda to jednak inaczej:

  • Przymuszanie rolników do podpisywania skrajnie niekorzystnych dla niech umów;
  • Dostarczanie bydła o bardzo słabej jakości, co uniemożliwia wywiązanie się z postanowień przedkładanej następnie umowy;
  • Gdy rolnik zorientuje się, że umowa jest rażąco niekorzystna, i tak przymusza się go do wstawienia nowego stada bydła – jako warunek konieczny odebrania od rolnika poprzedniego utuczonego już stada, a tym samym zapłaty za wcześniejszą umowę.

Zaczyna się od tego, że do rolnika przyjeżdża samochód ciężarowy, załadowany bydłem. Zwierzęta wstawiane są do obory, a na opróżnioną naczepę powinno być załadowane bydło, odebrane od rolnika. Powinno, ale nie jest… Okazuje się bowiem, że jest ono tak niskiej jakości, że zostaje w oborze. Nadal trzeba o nie dbać, karmić, leczyć… Tak jak o stado, które właśnie przyjechało.

Firmą, która w ten sposób „żeruje” na rolnikach jest chociażby ZPM Biernacki. „Ofiary” tej spółki, aby ukrócić jej praktyki, zawiązały Stowarzyszenie Rolników Pokrzywdzonych przez Nieuczciwych Kontrahentów. Liczy ono już kilkadziesiąt osób. I ciągle dołączają nowe osoby. Prezesem Stowarzyszenia został Marcin Wahl, którego przed Sądem reprezentuje kancelaria prawna mec. Lecha Obary z Olsztyna.

Umowy zawierane z rolnikami, przez ZPM Biernacki  nie wskazują czasu na jaki zawierana jest umowa. Wskazują jedynie minimalną wagę docelową Dostarczane rolnikom bydło jest jednak tak niskiej jakości, że osiągnięcie wskazanej w umowie wagi jest utrudnione, a nawet wręcz nieosiągalne.

Dodatkowo powszechnie stosowaną praktyką jest uzależnienie odbioru bydła od zawarcia kolejnej umowy i wstawienia nowego stada. Taka praktyka zmusza rolników do brnięcia w niekorzystne dla nich umowy. By nie popaść w problemy finansowe, zgadzają się oni na zawarcie kolejnej. Po to, by choć w części odzyskać środki włożone w tucz bydła.

W wypadku nieosiągnięcia założonej w umowie wagi, cena wypłacana przez firmę skupującą bydło była drastycznie obniżana. Z kolei rolnicy przed zawarciem umowy nie otrzymywali również nigdy jej wzoru. O cenie wpisanej w umowie, dowiadywali się dopiero po rozładunku u nich bydła. Również w ten sposób byli oni zmuszani do podpisania umowy…

Działania takie nastawione są na wyzysk rolników. Są zaplanowane, przemyślane, skrajnie nielojalne i wykorzystujące przymusowe położenie rolnika, który chcąc otrzymać pieniądze z tytułu poprzedniej umowy, musi przyjąć do swojego gospodarstwa nowe dostarczane bydło.

To nielojalne i celowe działanie prowadzi bądź do podpisania skrajnie niekorzystnej umowy, bądź do podjęcia opieki nad stadem i w dalszej kolejności zgłaszania żądań co do odebrania bydła wstawionego bez umowy. Firmy skupujące bydło i tak tego nie czynią. Celowo odczekują, aż odbiór będzie niemożliwy (wskutek odsprzedaży stada przez kontrahenta) lub ekonomicznie niezasadny (wskutek utraty przez stado wartości ekonomicznej).

Dodać należy, że tego typu praktyki nie dotyczą jedynie rolników, zajmujących się hodowlą bydła. Analogicznie dzieje się w przypadku hodowli trzody chlewnej. Spółki Agrifirm i Agri Plus zostały już ukarane przez UOKiK za „nieuczciwe wykorzystywanie przewagi kontraktowej wobec hodowców trzody chlewnej”. Teraz czas na kolejną grupę rolników – hodowców bydła.

Aktualizacja tematu.

To nie koniec kłopotów pokrzywdzonych rolników. Marcin Wahl dostał wezwanie do Prokuratury Rejonowej w Trzciance. Ma stawić się na przesłuchanie w charakterze …podejrzanego (sic!) w sprawie przywłaszczenia bydła na szkodę ZPM Biernacki i cyt.: „odmowy podpisania umowy kontraktacji pasz treściwych objętościowych oraz usługi intensywnego tuczu hodowlanego”. Jest to przestępstwo z art. 284 par. 1k.k., który mówi, że „kto przywłaszcza sobie cudzą rzecz ruchomą lub prawo majątkowe, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.

Czyli spółka nie dość, że wykorzystuje rolników, stosując wyżej opisaną przewagę kontraktową – co zapewne potwierdzi UOKiK” – to jeszcze próbuje uprzedzić bieg wypadków i niejako zastraszyć „niepokornych” rolników.