Mec. Robert Klocek wyjaśnia, jakie mamy prawa, kiedy „dopadnie” nas egzekucja komornicza

Mecenas Robert Klocek – adwokat w Kancelarii Radców Prawnych i Adwokatów „Lech Obara i Współpracownicy” – przez ponad 12 lat był komornikiem. Zna więc doskonale wszelkie niuanse związane z egzekucją komorniczą. Poniżej udziela odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania, związane z tym tematem.

Zachęcamy do obejrzenia materiału filmowego na temat przedstawiony w artykule. Film znajduje się pod artykułem.

Mamy sytuację, że dowiadujemy się o jakieś egzekucji, która toczy się przeciwko nam i nawet nie wiemy, że mieliśmy jakiś dług. Co w takiej sytuacji powinniśmy zrobić, bo na przykład zajęto nam konto, a my nie mamy środków nawet na adwokata.

Otóż sytuacja wygląda tak, że jeżeli nawet rachunek bankowy jest zajęty, to nie w całości. Kwota wolna od zajęcia na rachunku bankowym wynosi bowiem 75 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę. Obecnie minimalne wynagrodzenie wynosi 2600 zł brutto. Trzeba wówczas tę kwotę wyliczyć. Można to zrobić nawet w ogólniedostępnych programach z internetu.

Co zrobić w sytuacji, kiedy dostajemy pismo od komornika, a w nim są wyszczególnione opłaty komornicze – często wysokie i dolegliwe. Często też naszym zdaniem nieuzasadnione, bo my chcemy przecież ten dług zapłacić.

Generalnie opłaty egzekucyjne uległy zmniejszeniu w porównaniu z tym co było do 31 grudnia 2018r. W tej chwili opłata podstawowa wynosi 10 proc. kwoty wyegzekwowanej. Dodatkowo jeszcze ustawodawca w nowych przepisach wprowadził taką „nagrodę” dla dłużnika, że który spłaci zadłużenie w terminie do miesiąca czasu od zawiadomienia przez komornika. Wówczas opłata ta wynosi nie 10 proc., ale 3 proc. egzekwowanego roszczenia. Z tym, że warunek jest taki, iż zadłużenie musi być spłacone potocznie mówiąc do rąk komornika, albo na rachunek kancelarii.

Co więc zrobić w sytuacji, gdy chcemy uregulować zadłużenie, ale nie mamy środków, żeby spłacić je od razu w ciągu miesiąca . Czy możemy wystąpić do komornika z propozycją spłaty ratalnej? Czy komornik powinien się do tego przychylić?

Przepis mówi o tym, że jeżeli wpłacimy jakąś kwotę w ciągu miesiąca, to opłata egzekucyjna wyniesie 3 proc. od kwoty wpłaconej. Nigdzie w przepisie nie ma mowy o tym, że musimy spłacić jednorazowo całość zadłużenia, aby skorzystać z tej – w cudzysłowie – ulgi. Ta opłata ulega zmniejszeniu od kwoty wpłaconej do komornika. Natomiast można ewentualnie spróbować ustalić z komornikiem spłaty w ratach, jeżeli nas nie stać na spłatę całości. Generalnie egzekucja polega przecież na tym, żeby zadłużenie zostało spłacone. Przykładowo, jeżeli komornik dokona zajęcia naszych ruchomości, to przecież zanim wyznaczy termin licytacji, to w określonych przypadkach musi dokonać oszacowania tych ruchomości. Dlatego też można ustalić z komornikiem termin spłat w określonej wysokości. Wiadomo, że ten termin musi być w miarę realny i w miarę krótki. Innymi słowy – żeby nie był to termin wieloletni, a  w toku normalnej egzekucji komornik wyegzekwowałby należność na rzecz wierzyciela w znacznie krótszym czasie.

Kto wskazuje sposób windykacji? Kiedyś było tak, że ten sposób wyznaczał wierzyciel, czyli ten, któremu należą się pieniądze. Bardzo często  wskazywał on sposób, który był maksymalnie dolegliwy dla dłużnika. Czy ta sytuacja teraz się zmieniła?

Tak, zmieniła się. Generalnie w tej chwili wygląda to tak, że jak kierujemy wniosek o wszczęcie egzekucji, to nie musimy wskazywać sposobu tejże egzekucji, z wyjątkiem egzekucji z nieruchomości. Już samo złożenie wniosku do komornika jest podstawą do tego, że komornik może prowadzić egzekucję z wynagrodzenia za pracę, rachunku bankowego, wierzytelności czy ruchomości. Natomiast, żeby wszcząć egzekucję z nieruchomości, musi być osobny wniosek. Jeżeli jesteśmy wierzycielem i nie chcemy, żeby komornik prowadził egzekucję z określonego sposobu, to wyraźnie w tym wniosku, który kierujemy do komornika o wszczęcie egzekucji, możemy wskazać te sposoby, z których tylko i wyłącznie  chcemy prowadzić egzekucję. Dzieje się tak wówczas, kiedy na przykład wiemy, że dłużnik nie posiada żadnych ruchomości, nie pracuje, ale posiada rachunki bankowe. Wtedy wskazujemy jako sposób tylko rachunek bankowy. Jeżeli ograniczamy się do określonego sposobu, komornik jest ograniczony wnioskiem wierzyciela.

A co z licytacjami nieruchomości ? Co w ogóle z egzekucją z nieruchomości? Media donosiły o bardzo licznych nieprawidłowościach w tym względzie. Czy nastąpiły jakieś zmiany?

Oczywiście – także zmiany powiązane z epidemią koronawirusa. Jeśli chodzi o egzekucję z nieruchomości, to w tej chwili zmiana jest taka, że przez czas epidemii komornik nie może wyznaczyć terminu licytacji nieruchomości, lokalu mieszkalnego czy nieruchomości zabudowanej budynkiem mieszkalnym, który służy zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych dłużnika w czasie trwania epidemii, a także w okresie 90 dni od jej ustania. Co ważne – jest to zmiana także na przyszłość. Dotyczy nie tylko w epidemii koronawirusa, ale też dowolnej epidemii.

Na końcu każdego pisma od komornika znajduje się pouczenie, że można zaskarżyć czynność komornika do sądu. Jednak dłużnicy często skarżą sam tytuł egzekucyjny, więc te wnioski są oddalane. Co musi zawierać skuteczna skarga na czynności komornika?

Przede wszystkim skargę składa się na czynność komornika, na zaniechanie. Przykładem takiej skargi na czynność komornika może być skarga na postanowienie o kosztach egzekucyjnych. Naliczanych jest tam bowiem dużo kosztów naliczonych i nawet prawnicy mają kłopot z tym, czy te koszty są obliczone prawidłowo. Podstawą jest przede wszystkim postanowienie oraz karta rozliczeniowa. Kartę rozliczeniową komornik powinien przesłać stronie – dłużnikowi – na jego wniosek. I wtedy można sprawdzić, przeliczyć jakie były wpłaty, jak zostały zaksięgowane itp. Generalnie postanowienie, w świetle zmian przepisów, od 1 stycznia 2019r. powinno być bardziej szczegółowe niż kiedyś. Na przykład jeśli zostały ustalone koszty za wysłaną korespondencję, to komornik powinien wskazać liczbę tej korespondencji. Jeżeli jest tam opłata za zapytania do ZUS, to powinien wskazać liczbę tych zapytań, żeby ułatwić przeliczenie, jak faktycznie zostały ustalone koszty – czy prawidłowo.

AS: Niedawno wprowadzono obowiązek rejestrowania czynność komorniczych przez komornika. Jak to wygląda w praktyce? A co z naszym prawem do prywatności. Bo może nie życzymy sobie występować w czyimś filmie?

Przede wszystkim od razu trzeba uściślić, że to nie jest działanie przeciwko komornikowi. Nagrywanie ma służyć przede wszystkim stronom postępowania – dłużnikowi, wierzycielowi czy innym uczestnikom czynności. Ale jest to też dla bezpieczeństwa komornika. W razie wątpliwości, niejasności można za pomocą nagrania udowodnić, że komornik postępował w sposób prawidłowy, rzetelny, zgodnie z przepisami. Co do prawa do prywatności, komornik przed rozpoczęciem czynności nagrywania powinien pouczyć strony postepowania i uczestników o tym, że mogą złożyć w trakcie nagrywania wniosek, w którym sprzeciwiają się nagrywaniu. Wówczas komornik przerywa nagrywanie. Jednakże ze względów bezpieczeństwa ustawodawca przewidział też taką możliwość, że mimo złożenia sprzeciwu, jeśli w trakcie czynności zmienimy zdanie i chcemy, żeby komornik rejestrował to co się dzieje – możemy ponownie złożyć taki wniosek. Komornik od momentu złożenia wniosku ponownie zaczyna nagrywać czynność. Taki wniosek i sprzeciw możemy składać wielokrotnie. Ma to na celu dbanie, aby czynności komornika były prawidłowe, ale też ochronę komornika przed jakimiś werbalnymi atakami uczestnika postępowania czy stron postępowania.

Czy ten materiał filmowy jako dłużnicy czy uczestnicy postępowania możemy wykorzystać przed sądem? Na przykład skarżąc komornika, że zajął samochód osoby trzeciej?

W skardze na czynność komornika możemy się powołać na ten dowód. Wykazać, że czynność miała inny przebieg, niż twierdzi organ egzekucyjny. I odwrotnie – komornik może udowodnić, że było inaczej niż twierdzi dłużnik czy wierzyciel.

Bardzo często kontrowersyjny jest też zakres działania komornika. Komornicy podejmują czynności, które nie są konieczne do ściągnięcia długu, jakby na wyrost. Czy też możemy je skarżyć do sądu?

Jak najbardziej. Komornik powinien stosować sposób jak najmniej uciążliwy dla dłużnika. Wyegzekwować należność na rzecz wierzyciela nie powodując przy tym, że dłużnik wpadnie w spiralę zadłużenia. Na przykład kiedy mamy 1,5 tys. złotych długu, to z wynagrodzenia za pracę będą potrącenia w wysokości 600 – 700 złotych w zależności od wysokości otrzymywanych poborów. Nie ma wówczas sensu zajmować nieruchomości dłużnika, czy prowadzić dodatkowej egzekucji z rachunku bankowego. Nawet jeżeli wierzyciel złoży taki wniosek. Kwotę należną wierzycielowi można przecież łatwo odzyskać w stosunkowo krótkim czasie.

Bywa też, że komornik ściąga pieniądze, a potem się okazuje, że tytuł, na podstawie którego prowadził egzekucję przestaje istnieć, bo na przykład złożono sprzeciw od nakazu zapłaty i uzyskano od sądu upadek takiego tytułu wykonawczego. A pieniądze są już ściągnięte. Do kogo udać się po te pieniądze?

Komornik powinien wydać postanowienie o kosztach. Wtedy możemy zaskarżyć koszty komornika. Natomiast jeżeli pieniądze zostały już przekazane do wierzyciela, wtedy trzeba wezwać wierzyciela do ich zwrotu. Jeżeli ich nie zwróci pozostaje droga sądowa.