Kontynuując serię artykułów poświęconych Polakom, którzy ratowali (i uratowali) swoich rodaków wyznania mojżeszowego przedstawiliśmy dotychczas sylwetki Henryka Sławika, polsko-węgierskiego bohatera i doktora Eugeniusza Łazowskiego, który wspólnie z kolegą ze studiów i z podchorążówki pozorując epidemię tyfusu, uratował przed zagładą ok. 10.000 tysięcy Polaków i Żydów.
Dzięki „Liście Schindlera” cały świat zna historię bohaterskiego Niemca, który uratował ponad 1000 Żydów. A ilu ludzi na świecie zna naszych polskich bohaterów, tych dwóch w/w czy np. dyrektora warszawskiego zoo Żabinskiego i jego żony, którzy w klatkach i budynkach dla zwierząt uratowali kilkaset warszawskich Żydów. Hollywoodzki film opowiadający ich historię nie został dopuszczony na ekrany francuskich kin.
Kto na świecie wie, że Polska była jedynym okupowanym krajem, w którym za pomoc Żydom – choćby to było tylko podanie kawałka chleba czy kubka wody – groziła śmierć całej rodziny. Na YT i TVP vod można zobaczyć filmy „Rodzina Ulmów” i „Rodzina Kowalskich”, gdzie przy użyciu skromnych środków pokazano, czym kończyło się chrześcijańskie zachowanie w czasach okupacji. W mediach światowych regularnie pojawiają się informacje o straszliwym polskim antysemityzmie. Ambasady piszą protesty, sprostowania, które – jeśli w ogóle – są publikowane małymi literami na ostatniej stronie. Niewielu Polaków w kraju zdaje sobie sprawę, że powoli w świecie zaczyna funkcjonować obraz prymitywnego Polaka, który marzy o tym, żeby zabić żyda.
Jako emigranci jesteśmy z tym często konfrontowani i chyba najwyższy czas zacząć temu przeciwdziałać. Ale żeby działać trzeba mieć wiedzę. Wtedy przy każdej okazji takiego niesprawiedliwego ataku możemy w naszych lokalnych społecznościach tłumaczyć, przedstawiać prawdę historyczną. Obcokrajowcy, którzy poznają polską historię nie mogą zrozumieć, dlaczego nie pokazujemy światu naszych bohaterów. Violetta Kardynal, dziennikarka polonijna z Kanady nakręciła film dokumentalny o tym, jak nas postrzegają na świecie. Wystarczy wpisać na You Tube : Upside Down – Do góry nogami film. Ale uprzedzamy: lepiej nie oglądać tego przed snem, bo film bardzo podnosi ciśnienie. Nie zdajemy sobie sprawy, jak zły jest obraz Polaka. Teraz mamy ostatnią szansę, żeby z tym walczyć. Jeśli tego nie zrobimy, to za 20 lat dla całego świata będziemy tymi złymi nazistami. Póki co żyje jeszcze trochę ocalonych, ludzi, którzy pamiętają jak było naprawdę i mogą to jeszcze opowiedzieć do kamery.
Dobrym przykładem jest film dokumentalny Judy Maltz, izraelskiej dziennikarki, korespondentki ważnej gazety izraelskiej Haarec, w którym opowiada ona historię uratowania jej rodziny. Z okazji Dnia Ocalałych z Holocaustu opublikowała ona artykuł (link poniżej), w którym tłumaczy, że 10 lat temu dojrzała do tego, żeby spłacić dług rodzinny wobec kobiety, która uratowała jej rodzinę i nakręcić o niej film.
Franciszka Halamajowa prowadziła gospodarstwo rolne w Sokalu na Kresach. Świadoma zagrożenia, ryzykując życiem całej swojej rodziny, zdecydowała się pomóc swoim żydowskim sąsiadom. W 1939 r. w Sokalu (dziś w obwodzie lwowskim na Ukrainie) mieszkało ok. 6 tys. Żydów. Wojnę przeżyło zaledwie 30. 15 uratowała Franciszka Halamajowa i jej córka. Dziadek dziennikarki Moshe Maltz ukrywał się wraz z żoną, sześcioletnim synem, dwiema swoimi siostrami, matką i siostrzenicą. Oprócz nich w stodole ukrywał się zaprzyjaźniony, żydowski lekarz z dwoma synami od listopada 1942 do 19 lipca 1944. Oprócz nich w swoim gospodarstwie pani Halamajowa w piwnicznej skrytce pod kuchnią ukrywała inną, trzyosobową rodzinę żydowską. Moshe Maltz wspomina w swoich wspomnieniach wiele dramatycznych chwil, jak choćby sytuację, kiedy bojąc się wpadki z powodu ciągłego płaczu czteroletniej siostrzenicy, dorośli zdecydowali się ją otruć. Na szczęście to się nie udało. Prawie do końca wojny obie rodziny o sobie nie wiedziały. Nocami Żydzi pomagali przygotowywać jedzenie i dziwili się po co aż tyle. Kiedy przechodził front i Niemcy się wycofywali Wehrmacht zrobił sobie kwaterę w jej gospodarstwie. Pani Halamajowa zachowała kamienny spokój. Nie wyrzuciła swoich podopiecznych. Po wyzwoleniu ocaleli Żydzi dowiedzieli się, że oprócz nich ich gospodyni schowała w swoim gospodarstwie dziewiętnastoletniego Niemca, dezertera z Wehrmachtu.
Inspiracją do filmu były spisane w języku jidisch wspomnienia Moshe Waltza, przetłumaczone i wydane później po angielsku. Dziennikarka próbuje w filmie znaleźć odpowiedź na pytanie, co skłoniło Franciszkę Hałamajową, żeby ryzykować życiem swoim i swojej rodziny i ukrywać ludzi, których prawie nie znała? Dlaczego oprócz Żydów ukrywała także Niemca? Franciszka Halamajowa zmarła w 1960 roku. Nigdy nie ujawniała swego udziału w ratowaniu Żydów. Po premierze filmu Judy Maltz Liga Przeciwko Zniesławieniu (Anti-Defamation League) uhonorowała ją pośmiertnie nagrodą przeznaczoną dla osób, które miały odwagę opiekować się Żydami – Courage to Care Award. W 1984 roku ona i jej córka zostały uhonorowane Medalem i drzewkiem w Yad Vashem.
Film Judy Maltz „No. 4 Street of Our Lady” można obejrzeć (i polecić dalej) wpisując na googlu tytuł lub klikając na artykuł w Haarec :
Przed laty film w polskiej wersji językowej był pokazany w TVN.
Powinniśmy, musimy takie osoby popularyzować. To jest nasza broń przeciwko oszczercom. Ludzie lubią autentycznych bohaterów. Znany izraelski prawnik, polityk i dyplomata, Zvi Zimmermann uratowany dzięki lewym paszportom paragwajskim, które w czasie wojny wystawiał polski konsul w Bernie Żydom znajdującym się w gettach powiedział kiedyś: „Nie pojmuję dlaczego Polska nie wykorzystuje atutu, jakim jest Henryk Sławik, i to w czasie, kiedy opinie o polskim antysemityzmie są rozpowszechniane na świecie właściwie bezkarnie.”
© Krzysztof Maria Nowak