Tuż po agresji rosyjskiej, 35-letnia Hanna Kotova uciekła do Polski z Zachodniej Ukrainy wraz z trójką małych dzieci i niepełnosprawnym mężem. Miała nadzieję na ułożenie sobie życia w naszym kraju, z dala od wybuchu bomb, ciągłego poczucia zagrożenia i niepewności o los najbliższych. Niestety, nie wszystko poszło zgodnie z planem… Mąż Pani Hanny pozostawał bez pracy ze względu na swoją niepełnosprawność. Pięcioosobowa rodzina nie była w stanie utrzymać się z gwarantowanych zasiłków, mimo pomocy życzliwych osób. Hanna Kotova pracowała dorywczo, bo przy trojgu dzieci w wieku żłobkowo-przedszkolnym i wymagającym pomocy mężu, nie była w stanie podjąć pracy na pełen etat. Niestety, nie trafiła na uczciwych pracodawców i za tydzień sprzątania i mycia okien dostała wynagrodzenie w kwocie …200 złotych. Najgorsze niestety dopiero miało nadejść. Kobieta stała się ofiarą agresywnej napaści. Agresor połamał jej trzy żebra, co skutkowało rozstrojem zdrowia na okres ponad 7 dni. Sprawą zajął się prokurator. Załamana Hanna Kotova postanowiła wrócić do Lwowa na Wschodniej Ukrainie, gdzie mieszka jej przyjaciółka i gdzie wojna nie jest na razie aż tak drastyczna, jak na zachodzie kraju. Wcześniej zaś poprzez Fundację Dwa Skrzydła UA, z którą współpracuje Stowarzyszenie Patria Nostra, umówiła się na konsultację prawną, udzieloną pro bono przez prawników […]
