Zamiast przeprosin były przeprosinki

 

Iwona Trusewicz: Zamiast przeprosin były przeprosinki

Niemiecki Sąd Najwyższy łamie unijne prawo. Broni kłamstw niemieckich mediów.

Publikacja: 17.10.2023 02:00

Iwona Trusewicz

Podjęta wbrew unijnym przepisom i wcześniejszym wyrokom decyzja niemieckiego Sądu Najwyższego w sprawie kłamstwa „polskie obozy koncentracyjne”, odebrał polskim obywatelom prawo do przymusowego wykonywania na terenie Niemiec orzeczeń polskich sądów w sprawach o naruszenie dóbr osobistych. Ludzie, którzy już kilka lat walczą z tym wyrokiem, doszli do ściany. Proszą rząd o pomoc.

Stowarzyszenie Patria Nostra, które od wielu lat walczy z niemieckimi mediami w imieniu byłych więźniów Auschwitz, pozywając je za określenia typu „polskie obozy koncentracyjne”, nie ma już sił ani środków, by dalej walczyć.

Stowarzyszenie zwróciło się o pomoc do premiera RP w sprawie, która może stworzyć bardzo groźną sytuację dla polskiego sądownictwa.

Pomoc ta miałaby polegać na wniesieniu sprawy do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu. Zgodnie z art. 259 traktatu europejskiego Państwo Polskie może wnieść sprawę do TSUE, jeśli uzna, że inne państwo (tu: RFN) uchybiło zobowiązaniom traktatowym. A uchybiło.

Niemcy wiedzą lepiej

Otóż Federalny Trybunał Sprawiedliwości w Karlsruhe (BGH – Sąd Najwyższy) na wniosek telewizji ZDF, która przegrała we wszystkich polskich i niemieckich sądach z Karolem Tenderą, byłym więźniem Auschwitz, kłamstwo „polskich obozów”, uznał za „cudzą opinię”.

W wyroku z 19 lipca 2018 r. (sygn. akt. IX ZB 10/18) niemiecki trybunał orzekł, że postanowienia polskiego sądu nie mogą być stosowane w Niemczech, gdyż byłoby to „oczywistym naruszeniem fundamentalnego prawa wolności opinii oraz mediów” (tzw. klauzula porządku publicznego).

Tym samym Federalny Trybunał Sprawiedliwości anulował decyzje niższych niemieckich instancji – w Moguncji (O 35/17 – LG Mainz) i Koblencji (U 138/17 AVAG), które orzekły, że wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie (z 22 grudnia 2016 r., sygn. akt I ACa 1080/16) nadaje się do wykonania w Niemczech.

Co ważne i bulwersujące – BGF dokonał merytorycznej analizy treści wyroku polskiego sądu. Jego ustalenia są sprzeczne z ustaleniem polskich sądów, m. in. uznał, że nakazanie opublikowania przez ZDF przeprosin było „zbyt surowe”, a strona polska „oczekuje nieproporcjonalnej kary”, biorąc pod uwagę, że ZDF przeprosił i dokonał korekty tekstu. To jednak nie jest prawda.

We wspomnianym wyroku ZDF miała umieścić przeprosiny na głównej stronie swojego serwisu internetowego. Miały być one widoczne przez 30 dni. Stacja umieściła przeprosiny, jednak znajdowały się one na dole strony w rubryce o nic niemówiącym tytule „Przeprosiny Karola Tendery” (kto kogo przeprasza?) Pełna treść przeprosin była widoczna dopiero po kliknięciu w link, gdzie najpierw ukazywała się forma tekstowa tłumacząca i umniejszająca winę ZDF oraz przerzucająca odpowiedzialność na francusko-niemiecką stację telewizyjną ARTE. Następnie pojawiała się grafika z przeprosinami. Grafika, której nie można było wyszukać z poziomu wyszukiwarek internetowych.

Decyzja niemieckiego trybunału jest też niezgodna z unijnymi regulacjami – art. 34 pkt 1 rozporządzenia nr 44/2001 oraz art. 46 rozporządzenia 1215/2012 Parlamentu Europejskiego i Rady UE o wzajemnym wykonywaniu wyroków.

Jourova umywa ręce

Oba rozporządzenia przewidują, że „orzeczenie wydane w państwie członkowskim nie może być w żadnym wypadku przedmiotem kontroli merytorycznej w wezwanym państwie członkowskim”. I co? I nic. „W walce o wykonanie wyroku, a co za tym idzie – niedeptanie europejskiego prawa, my, prawnicy Stowarzyszenia Patria Nostra, dotarliśmy już do kresu swoich możliwości – napisali w piśmie do premiera. Radca prawny Lech Obara wylicza działania Stowarzyszenia: – Co zrobiliśmy? Wnieśliśmy skargę do niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego. Wnieśliśmy formalne petycje do Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego. Przygotowaliśmy wzór skargi do Komisji Europejskiej, którą podpisały setki, setki osób i organizacji społecznych. Uruchomiliśmy europosłów. Wszystko to bezskutecznie. Smutnym zwieńczeniem była odpowiedź Very Jourovej, wiceprzewodniczącej Komisji Europejskiej. Wezwana, by Komisja Europejska skierowała sprawę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) w myśl art. 258 traktatu o funkcjonowaniu UE za rażące łamanie prawa przez Niemcy, odpowiedziała, że „nie ma kompetencji do zajmowania się sprawą tego wyroku”. Wyroku, który w sposób oczywisty łamie europejskie prawo i zasadę wzajemnego bezwarunkowego uznawania orzeczeń zapadłych w krajach UE – podkreśla prawnik i wyjaśnia, dlaczego jest to takie ważne:

„Dopóki wyrok BGH obowiązuje, dopóty wszystkie niemieckie sądy – powagą jego autorytetu – będą uchylać się od uznawania na terenie Niemiec wyroków polskich sądów w sprawach o naruszenie dóbr osobistych” – podkreślają prawnicy z Patria Nostra.

Syn walczy za nieżyjącego ojca

Broni nie składa Jerzy Tendera – syn nieżyjącego już Karola Tendery. Syn wniósł skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka przeciwko Niemcom w związku z odmową przez BGH stwierdzenia wykonalności na terenie Niemiec wyroku w sprawie jego ojca.

Wsparcie polskiego rządu jest teraz konieczne, żeby zmienić bulwersującą decyzję niemieckiego Sądu Najwyższego. Jeżeli polskie władze nic tu nie zrobią, na lata odetną polskich obywateli od dochodzenia sprawiedliwości w Niemczech.

© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Źródło: Rzeczpospolita